Dlaczego Uber i Bolt nie chcą rozmawiać z kierowcami?
Protesty kierowców Uber, Bolt i FreeNow, które od kilku tygodni trwają w Polsce, uwypukliły napięcia między platformami a ich pracownikami. Kierowcy domagają się lepszych warunków pracy, wyższych stawek i niższych prowizji, ale tylko FreeNow podjęło rozmowy. Uber i Bolt nie chcą rozmawiać z kierowcami, pozostają nieugięte, odmawiając negocjacji. Dlaczego platformy przyjmują tak twardą postawę? Jak wyglądały protesty w innych krajach i czy jedyną drogą do zmian jest walka w sądach lub nowe regulacje? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Przyczyny nieugiętej postawy Ubera i Bolta
1. Model biznesowy oparty na niskich kosztach
Uber i Bolt działają w modelu gospodarki platformowej, w którym kierowcy są niezależnymi kontraktorami, a nie pracownikami. Dzięki temu platformy unikają kosztów związanych z ubezpieczeniami, urlopami czy emeryturami. Negocjacje z kierowcami – np. w sprawie wyższych stawek – zwiększyłyby koszty, co kłóci się z ich strategią oferowania niskich cen dla pasażerów i maksymalizacji zysków. Platformy mogą postrzegać protesty jako przejściowe trudności, które nie zagrożą ich pozycji, zwłaszcza przy dużej liczbie kierowców gotowych pracować na obecnych warunkach.
2. Struktura pośrednictwa
W Polsce Uber i Bolt często współpracują z partnerami flotowymi, którzy formalnie zatrudniają kierowców lub wynajmują im pojazdy. Bolt podkreśla, że dialog prowadzi z flotami, a nie bezpośrednio z kierowcami. To pozwala platformom zrzucać odpowiedzialność za warunki pracy na pośredników, co zmniejsza ich motywację do negocjacji. Kierowcy są postrzegani jako wymienialni, co wzmacnia twardą postawę platform.
3. Konkurencja na rynku
Rynek przewozów w Polsce jest bardzo konkurencyjny – Uber, Bolt, FreeNow i tradycyjne taksówki walczą o pasażerów. Utrzymanie niskich cen jest kluczowe, a ustępstwa wobec kierowców mogłyby je podnieść. FreeNow, które podjęło rozmowy, może mieć inną strategię, np. budowanie lojalności kierowców lub dostosowanie się do lokalnych regulacji, co odróżnia je od konkurentów.
4. Siła przetargowa kierowców
Protesty kierowców w Polsce, choć widoczne (np. strajki w kwietniu 2025 r.), mogą być uznawane przez platformy za zbyt słabe, by zmusić je do zmiany polityki. W niektórych miastach liczba kierowców podczas strajku spadała, ale usługi działały dalej. Część kierowców, zwłaszcza tych traktujacych tę pracę jako zajęcie tymczasowe, nie dołącza do protestów, co osłabia pozycję negocjacyjną strajkujących.
5. Globalna strategia
Jako globalne korporacje, Uber i Bolt mogą unikać ustępstw w Polsce, by nie stworzyć precedensu dla innych rynków. Ustępstwa w jednym kraju mogłyby wywołać podobne żądania gdzie indziej, zwiększając koszty na skalę globalną. W przeszłości Uber wielokrotnie ignorował kierowców, np. w 2017 r. podczas sesji Q&A na Facebooku, co spotkało się z krytyką.
6. Oczekiwanie na regulacje
Platformy mogą unikać negocjacji, licząc na to, że zmiany w warunkach pracy narzucą przepisy, a nie dobrowolne ustępstwa. W Polsce trwają prace nad dyrektywą o pracy platformowej, która może zmienić zasady zatrudnienia. Uber i Bolt mogą woleć dostosować się do nowych regulacji, niż negocjować bezpośrednio.

Protesty na świecie: Jak to wyglądało gdzie indziej?
Historia protestów kierowców na świecie pokazuje, że Uber i Bolt rzadko negocjują, a zmiany często wynikają z nacisku regulacyjnego lub procesów sądowych:
- Stany Zjednoczone: W Kalifornii strajki w 2019 r. zbiegły się z ustawą AB5, która miała przyznać kierowcom status pracowników. Uber i Lyft przeforsowały jednak Proposition 22 (2020 r.), utrzymując status kontraktorów z pewnymi świadczeniami. W Nowym Jorku minimalną stawkę (ok. 17 USD/godz.) wprowadziły władze miasta, nie negocjacje.
- Wielka Brytania: W 2021 r. Sąd Najwyższy orzekł, że kierowcy Ubera są pracownikami, co zapewniło im minimalną płacę i urlopy. Było to wynikiem procesu sądowego, a nie rozmów.
- Francja: Protesty w Paryżu (2015 r. i później) nie przyniosły bezpośrednich negocjacji. Zmiany wprowadzono po nacisku regulatorów.
- Ameryka Łacińska i Afryka: W krajach takich jak Meksyk czy Nigeria protesty często ignorowano, a poprawy wynikały z regulacji lub PR-owych działań.
Czy zmiany wymagają sądów i ustaw?
Globalne doświadczenia wskazują, że znaczące zmiany w warunkach pracy kierowców zwykle następują po orzeczeniach sądowych lub nowych przepisach. Uber i Bolt mają silną pozycję dzięki dużej podaży kierowców i zasobom na lobbing. Dobrowolne negocjacje zdarzają się rzadko i dotyczą drobnych ustępstw, jak bonusy czy programy wsparcia. FreeNow w Polsce jest wyjątkiem, być może z powodu mniejszego udziału w rynku i większej wrażliwości na regulacje europejskie.
Co dalej dla kierowców w Polsce?
Protesty kierowców Bolt i Uber w Polsce pokazują determinację kierowców, ale bez silniejszego wsparcia – np. związków zawodowych lub masowych strajków – Uber i Bolt mogą utrzymać twardą postawę. Kluczowe mogą okazać się nadchodzące regulacje, takie jak dyrektywa o pracy platformowej. Kierowcy muszą działać razem, by zwiększyć presję, a wsparcie opinii publicznej i mediów może pomóc w zwróceniu uwagi decydentów na ich sytuację.