Uber zmienia zasady akceptacji i anulowania kursów – co to oznacza dla kierowców?

Od 14 kwietnia Uber wprowadza ważne zmiany, które znacząco wpływają na codzienną pracę kierowców. Od teraz aplikacja nie będzie już karać za niską akceptację kursów oraz za odrzucanie wielu zleceń pod rząd. Co kryje się za tymi zmianami? Co warto wiedzieć, aby wykorzystać nowe zasady z korzyścią dla siebie?

Więcej swobody w pracy

Nowe podejście Ubera jasno mówi: kierowcy mają być traktowani jako niezależni wykonawcy, którzy sami decydują, które kursy chcą realizować.

Oznacza to, że:

  • Możesz dowolnie odrzucać kursy, które Ci nie odpowiadają (np. za krótkie, zbyt daleko, nieopłacalne),
  • Nie musisz martwić się o blokadę konta z powodu niskiej akceptacji kursów,
  • Nie grożą Ci też konsekwencje za odrzucenie wielu zleceń pod rząd.

To duży krok w stronę większej niezależności kierowców i dostosowania pracy do własnych warunków.

Uwaga na anulacje po akceptacji!

Warto jednak pamiętać, że choć odrzucanie kursów przed akceptacją jest teraz bezpieczne, sytuacja wygląda inaczej, gdy zaakceptujesz kurs, a potem go anulujesz.

Częste anulowanie zaakceptowanych przejazdów nadal może negatywnie wpływać na Twoje konto, a nawet prowadzić do ograniczenia dostępu do aplikacji.

Co to oznacza w praktyce?

Jeśli nie jesteś pewien, że chcesz wykonać dany kurs — lepiej od razu go odrzuć, zamiast najpierw akceptować i później anulować.

Uber zmienia zasady

Czy wskaźniki akceptacji nadal mają znaczenie?

Chociaż akceptacja kursów nie będzie już wymagana, Uber pozostawia sobie furtkę:

Przy przyznawaniu niektórych bonusów i nagród (np. w ramach programu Uber Pro) dobre wskaźniki akceptacji i niska liczba anulacji mogą nadal być brane pod uwagę.

Dlatego:

  • Jeśli zależy Ci na dodatkowych przywilejach, warto dbać o jakość przyjmowanych przejazdów,
  • Jeśli chcesz jeździć bez ciśnienia na nagrody — możesz swobodnie wybierać tylko te kursy, które naprawdę Ci się opłacają.

Co w rzeczywistości kryje się za tymi zmianami?

Uber nie wprowadza tych zmian z troski o nasz komfort pracy. Prawdziwym powodem jest to, że firma planuje dalej obniżać rentowność kursów. Dzięki nowym zasadom będzie mogła powiedzieć: „Nikt nikogo nie zmusza. Kierowca sam zaakceptował taki kurs”.

A jeśli 90% zleceń będzie poniżej granicy opłacalności? To chcąc pracować, będziesz zmuszony jeździć za pół darmo — albo nie jeździć wcale.

Co możemy zrobić?

Najważniejsze to mieć świadomość, w jaką grę z nami grają. Nie dajmy sobie wmówić, że niska stawka to nasz wolny wybór. To nie jest wolność, to pułapka.

Trzeba rozmawiać ze sobą, trzymać się razem i naciskać na platformy, aby warunki pracy były uczciwe. Jeśli rozbiją nas na pojedyncze jednostki, przestaniemy mieć jakikolwiek wpływ na rzeczywistość.

Udostępnij ten wpis