Strajk kierowców Uber i Bolt – podsumowanie
Wczoraj, 7 kwietnia 2025 roku, w Polsce odbył się ogólnopolski strajk kierowców Ubera i Bolta, zainicjowany przez ukraińskiego tiktokera i kierowcę, Serhiia Mykhailiuka, znanego w sieci jako „piwko_nie_można”. Protest był odpowiedzią na niskie zarobki, wysokie prowizje pobierane przez platformy (sięgające nawet 30-50%) oraz brak dialogu z korporacjami. Kierowcy domagali się obniżenia prowizji i podwyższenia minimalnych stawek za przejazdy. Strajk miał charakter pokojowy – kierowcy nie blokowali dróg, lecz masowo wstrzymali pracę, wyłączając aplikacje, co miało uderzyć finansowo w Ubera i Bolta. Akcja objęła całą Polskę, ale największy zasięg miała w kilku kluczowych miastach. Poniżej przedstawiam podsumowanie przebiegu strajku z podziałem na te miasta, w których protest był najbardziej zauważalny.
Trójmiasto
- Przebieg: Trójmiasto było epicentrum strajku, głównie za sprawą Serhiia Mykhailiuka, który na co dzień jeździ w tym regionie. Wielu kierowców wyłączyło aplikacje na całą dobę, co znacząco utrudniło zamawianie przejazdów. W godzinach szczytu czas oczekiwania na kurs wydłużył się nawet do kilkudziesięciu minut, a ceny wzrosły z powodu mniejszej liczby dostępnych kierowców.
- Skala: Szacuje się, że kilkuset kierowców wzięło udział w proteście. Część z nich spotkała się w wyznaczonych punktach, by zamanifestować solidarność. Akcja zyskała rozgłos dzięki mediom społecznościowym, gdzie Mykhailiuk aktywnie nagłaśniał wydarzenie.


Poznań
- Przebieg: W Poznaniu strajk rozpoczął się oficjalnie o 13:00 spotkaniem kierowców przy ulicy Dworcowej, trwającym do 20:00. Wielu kierowców wyłączyło aplikacje już od rana, co skutkowało ograniczoną dostępnością usług przez cały dzień. Organizatorzy zachęcali do masowego odrzucania kursów, by „zablokować system”.
- Skala: W proteście wzięło udział kilkudziesięciu kierowców, a w wydarzeniu na Facebooku zadeklarowało udział kilkaset osób. Stawki w regionie, np. 11 zł za trasę Ławica-Dworzec Główny (6,5 km), były jednym z głównych powodów niezadowolenia.
- Efekty: Pasażerowie odczuli wydłużony czas oczekiwania i wyższe ceny. Lokalne media donosiły o wsparciu niektórych partnerów flotowych, którzy nie pobierali opłat za wynajem aut od strajkujących kierowców.



Warszawa
- Przebieg: W stolicy strajk miał charakter rozproszony – kierowcy indywidualnie decydowali o wyłączeniu aplikacji. Nie zorganizowano centralnego zgromadzenia, ale w mediach społecznościowych pojawiały się relacje o mniejszej liczbie dostępnych samochodów. Protest trwał od 7:00 rano przez 24 godziny.
- Skala: Zaangażowanie było mniejsze niż w Trójmieście czy Poznaniu, ale nadal zauważalne. Około 900 kierowców z całej Polski uczestniczyło w strajku, z czego spora część mogła działać w Warszawie.
- Efekty: Użytkownicy aplikacji zauważyli utrudnienia, szczególnie w godzinach porannych i popołudniowych. Ceny kursów wzrosły, co wywołało mieszane reakcje – część pasażerów wspierała kierowców, inni krytykowali akcję.
Częstochowa
- Przebieg: Kierowcy zjechali na parking przy ulicy Żużlowej pod Halą Sportową, gdzie od rana nie przyjmowali zleceń. Protest trwał cały dzień, a organizatorzy określili 7 kwietnia jako „dzień wolny od pracy”.
- Skala: Z codziennych 120 taksówek Bolta w południe dostępnych było tylko około 20. Kilkudziesięciu kierowców aktywnie uczestniczyło w pikiecie, domagając się większych stawek.
- Efekty: Dostępność usług spadła drastycznie, a pasażerowie musieli szukać alternatyw. Niektórzy partnerzy flotowi wsparli akcję, rezygnując z opłat za wynajem aut tego dnia.
Lublin
- Przebieg: W Lublinie strajk przybrał formę całodniowego wyłączenia aplikacji przez część kierowców, z kulminacją w godzinach 13:00-20:00. Nie odnotowano dużych zgromadzeń, ale akcja była widoczna w mediach społecznościowych.
- Skala: Protest objął mniejszą grupę kierowców niż w większych miastach, ale i tu dostępność usług była ograniczona. Mykhailiuk publikował zdjęcia z innych miast, sugerując, że Lublin również się przyłączył.
- Efekty: Pasażerowie zgłaszali dłuższy czas oczekiwania i wyższe ceny. Mieszkańcy wyrażali mieszane opinie – od poparcia dla kierowców po krytykę ich stylu jazdy w codziennej pracy.



Ogólne obserwacje
- Organizacja: Strajk był oddolną inicjatywą, koordynowaną głównie przez grupy na Telegramie i media społecznościowe. Brak formalnych struktur związkowych nie przeszkodził w mobilizacji setek kierowców.
- Reakcje: Uber i Bolt nie wydały oficjalnych komentarzy w dniu strajku. Mykhailiuk zasugerował, że firmy mogą ignorować protest z powodu „zbyt dużej dumy”. Pasażerowie mieli podzielone zdania – część popierała kierowców, inni narzekali na utrudnienia.
- Wpływ: W skali kraju dostępność usług była ograniczona, ale nie sparaliżowana – niektórzy kierowcy kontynuowali pracę z konieczności. Strajk nie przyniósł natychmiastowych zmian, ale organizatorzy zapowiadają dalsze działania, jeśli postulaty nie zostaną spełnione.
Strajk 7 kwietnia 2025 roku pokazał determinację kierowców i ich zdolność do samoorganizacji, ale jego skuteczność w wymuszeniu zmian na platformach pozostaje na razie niejasna.
W Krakowie nie pracowałem przez cały dzień, bardzo wielu kierowców zrobiło tak samo sądząc po mapach mnożników i czasach dojazdów. Również gołym okiem w mieście wyraźnie widać było mocno zredukowaną liczbę aut. Niektórzy tak jak piszesz jeździli z konieczności, przypadki korzystania w ten dzień z wyższych cen dla własnych korzyści spotkały się jednak z solidną krytyką w grupach dyskusyjnych.