Uber wkracza do mniejszych miast
Od kilku dni obserwujemy kolejną fazę ekspansji Ubera w Polsce — tym razem firma Uber wkracza do mniejszych miast, miasteczek, a nawet wsi. To krok, który może mieć wpływ na rynek przewozów oraz na samych kierowców – zarówno pod względem nowych możliwości, jak i zagrożeń.
Gdzie pojawi się Uber?
Nowe lokalizacje miejskie
Według doniesień medialnych, w pierwszej turze dostęp do UberX, Uber Comfort i Uber Courier uzyskają mieszkańcy 10 miast, m.in. Tarnowa, Grudziądza, Jeleniej Góry, Łomży czy Bielska-Białej.
To kolejny etap po wcześniejszym wprowadzeniu Uber Eats w mniejszych ośrodkach takich jak Zakopane, Kołobrzeg czy Piła.
Obszar wiejski i turystyczny

Uber nie ogranicza się do średnich miast – mniejsze miejscowości Mazur, często odwiedzane latem, jak Giżycko, Mikołajki czy Sorkwity (725 mieszkańców!), również dołączają do platformy.
Warto jednak dodać, że Uber od dawna funkcjonuje w wielu mniejszych miejscowościach turystycznych, zwłaszcza na Pomorzu. Przykłady to Hel, Władysławowo, Puck czy Rewa. Choć aplikacja formalnie tam działa, w praktyce sytuacja wygląda inaczej. Ceny przejazdów są zazwyczaj tak niskie, że kierowcom nie opłaca się w sezonie letnim, podczas nasilonego ruchu samochodowego i korków, realizować tych zleceń. W efekcie pasażerowie mają tylko sporadyczną szansę na zamówienie przejazdu Uberem.
Jakie usługi będą dostępne?
- UberX – standardowa, najbardziej ekonomiczna opcja dla pasażerów
- Uber Comfort – przejazdy w wyższym standardzie: większe przestrzenie, lepsze samochody
- Uber Courier – dostarczanie paczek i zakupów na żądanie
Oferta ta może wydawać się elastyczna, ale jej atrakcyjność dla kierowców będzie zależała przede wszystkim od warunków finansowych — a te w przeszłości nie były zbyt korzystne.
Nowe szanse — ale czy na pewno?
Z perspektywy Ubera — na pewno. Rozszerzenie działalności oznacza więcej terytoriów, więcej użytkowników i większe zyski. Dla kierowców? Już mniej jednoznacznie:
- Więcej zleceń – ale głównie sezonowo i przy małym popycie może to oznaczać długie oczekiwanie na kursy.
- Nowe rynki – lecz bez gwarancji przyzwoitych stawek.
- Początkowo korzystne prowizje – ale praktyka pokazuje, że Uber potrafi bardzo szybko zwiększać swoją marżę, prowizja Ubera sięgającą dziś nawet 50% w dużych miastach.
Na co warto się przygotować?
- Niskie stawki – zwłaszcza w UberX, gdzie przy niewielkiej liczbie kursów i odległościach zarobek może być symboliczny.
- Wysoka prowizja – po fazie promocyjnej należy spodziewać się stopniowego zwiększania opłat pobieranych przez Ubera.
- Brak realnego wsparcia – kierowcy z mniejszych miast mogą nie mieć dostępu do punktów partnerskich, serwisów czy wsparcia technicznego.
Czy warto?
To zależy od Twojej strategii. Jeśli planujesz krótkoterminowo działać w miejscowości turystycznej, znasz teren i godziny szczytu — może uda się zarobić. Ale liczenie na stabilny dochód w nowo dodanym mieście bez silnego popytu i przy stawkach Ubera to ryzykowny plan.
Warto pamiętać, że Uber nie wprowadza tych zmian z myślą o kierowcach — to kolejna próba zdominowania nowych rynków, bez gwarancji uczciwych warunków współpracy.
Rady praktyczne dla kierowców
- Sprawdź wymagania miasta w aplikacji Uber – każda lokalizacja może mieć inne zasady.
- Dostosuj samochód – szczególnie w Comfort jakość auta przekłada się na ocenę i dochody.
- Obserwuj zmiany prowizji – nie daj się zaskoczyć zwiększeniem marży Ubera.
- Nie rezygnuj z alternatyw – lokalne aplikacje, kursy tradycyjne czy współpraca z firmami kurierskimi mogą być bardziej opłacalne.
Zachowaj ostrożność
Ekspansja Ubera na mniejsze miasta i wsie to fakt, ale niekoniecznie dobra wiadomość dla kierowców. Warto podchodzić do tego z rezerwą, obserwować lokalny popyt i nie angażować się bez przemyślenia. Platforma już nie raz pokazała, że jej priorytetem nie są kierowcy — a maksymalizacja zysku.
Dlatego zanim zaczniesz jeździć w nowej lokalizacji, zadaj sobie jedno pytanie: czy naprawdę mi się to opłaca?
