Czy Bolt dyskryminuje rodzimych kierowców?

W ostatnich dniach otrzymaliśmy sygnał od jednego z kierowców, który od ponad trzech latach bezbłędnej współpracy z platformą Bolt został z dnia na dzień permanentnie zablokowany. Powód? Rzekomo „niezawodowe zachowanie wobec pasażera”. A teraz najważniejsze — ten pasażer był obcokrajowcem, a całe zajście miało charakter dwuznaczny, choć wygląda na to, że platforma nawet nie próbowała obiektywnie ocenić sytuacji.

Co się wydarzyło?

Do incydentu doszło 1 lipca 2025 roku. Kierowca — Polak, doświadczony współpracownik Bolt z ponad 3,5-letnim stażem i setkami pozytywnych ocen — podjechał do oczekującego pasażera. Jak sam relacjonuje, pasażer (prawdopodobnie obywatel Indii) zaczął szarpać za klamkę, zanim kierowca zdążył odblokować drzwi. Zachowywał się nerwowo i wywołał u kierowcy poczucie zagrożenia.

Czy Bolt dyskryminuje rodzimych kierowców

Reakcja była spokojna. Kierowca otworzył szybę i powiedział: „Sorry, no nervous people in my car” i odjechał. Ani słowa o rasie, narodowości, pochodzeniu. Po prostu komunikat o tym, że nie życzy sobie agresji czy napięcia w swoim aucie.

I co zrobił pasażer? Prawdopodobnie zgłosił problem z przejazdem. A co zrobił Bolt? Po krótkiej rozmowie telefonicznej kierowcy z pracownikiem Bolt, z której wynikało że pasażer poczuł się dyskryminowany ze względu na rasę. Trwale zawieszono konto kierowcy — bez możliwości odwołania, mimo pełnego wyjaśnienia sprawy przez pomówionego kierowcę.

Oficjalna korespondencja Bolt

Oto pełna treść wiadomości, jaką kierowca otrzymał od zespołu ds. bezpieczeństwa Bolt:

Dziękujemy za Twoją odpowiedź oraz przesłane wyjaśnienia dotyczące przejazdu z dnia 01/07/2025. Po dokładnej analizie zgłoszenia oraz informacji dostępnych w naszym systemie podjęliśmy decyzję o permanentnym zawieszeniu Twojego konta.

Chcemy podkreślić, że na naszej platformie przykładamy ogromną wagę do standardów bezpieczeństwa oraz wzajemnego szacunku. Zgłoszone zachowanie jest niezgodne z naszymi zasadami i wartościami, dlatego nie możemy go zaakceptować. Jako platforma zobowiązana do zapewniania bezpiecznych i komfortowych przejazdów, nie tolerujemy sytuacji, w których użytkownicy platformy czują się potraktowani w sposób nieodpowiedni lub nieprofesjonalny.

Decyzja o zawieszeniu konta została podjęta po dokładnym rozpatrzeniu sprawy i jest ostateczna.

Dziękujemy za dotychczasową współpracę.

Odpowiedź kierowcy

Kierowca nie zamierzał się kajać. Jego stanowisko było jasne, spokojne i godne. Poniżej publikujemy pełną treść odpowiedzi:

Szanowni Państwo,

Dziękuję za informację oraz decyzję w sprawie zawieszenia mojego konta.

Chciałbym jednak odnieść się do sytuacji, która doprowadziła do tej decyzji. Zgłoszenie dotyczy incydentu, podczas którego podjechałem do pasażera, który zachowywał się wyjątkowo nerwowo, szarpiąc za klamkę drzwi, zanim zdążyłem je odblokować. W takich okolicznościach to ja – jako kierowca – poczułem się zagrożony. Zareagowałem spokojnie, otwierając okno i informując pasażera, że nie akceptuję takiego zachowania. Zdanie, które wypowiedziałem, nie zawierało żadnych odniesień do pochodzenia czy rasy tej osoby.

Tymczasem Bolt uznał zgłoszenie nerwowego pasażera za wystarczające do trwałego zawieszenia mojego konta. Decyzję tę odbieram jako wyraz głębokiej nierównowagi w traktowaniu kierowców i pasażerów – niezależnie od kontekstu, kierowcy często są z góry stawiani w roli winnych. W tym przypadku czuję się potraktowany niesprawiedliwie i z lekceważeniem mojego punktu widzenia.

Przez ponad 3,5 roku świadczyłem usługi na rzecz Bolt, bez żadnych skarg czy problemów ze strony pasażerów. Zawsze dbałem o bezpieczeństwo i komfort jazdy, reprezentując platformę w sposób odpowiedzialny. W tym czasie zrealizowałem również wiele kursów z pasażerami różnych narodowości – zawsze bez uwag czy zastrzeżeń. Decyzja o zakończeniu współpracy z dnia na dzień, bez możliwości dialogu, jest nie tylko przykra, ale i pokazuje brak szacunku dla mojego zaangażowania i dotychczasowej pracy.

Nie zamierzam prosić o cofnięcie tej decyzji. Uważam jednak, że takie traktowanie kierowców, szczególnie w sytuacjach wymagających odrobiny empatii i zrozumienia, nie służy budowaniu zdrowych relacji w obrębie platformy.

Dziękuję za ponad trzy lata współpracy. Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie Bolt bardziej zrównoważone podejście do spraw spornych, w którym głos kierowcy będzie miał realne znaczenie.

Z poważaniem,

Czy Bolt stawia pasażerów ponad prawdę?

Trudno nie zadać sobie pytania: czy każdy pasażer będący obcokrajowcem może dziś bezkarnie oskarżyć polskiego kierowcę o rasizm lub dyskryminację — i doprowadzić do jego natychmiastowej blokady? Czy w takich sytuacjach nie dochodzi przypadkiem do zjawiska dyskryminacji odwrotnej — gdzie to polski kierowca staje się stroną słabszą, z góry uznawaną za winną?

To nie jest pierwszy sygnał tego typu. Coraz więcej kierowców skarży się na brak jakiejkolwiek procedury odwoławczej, brak obiektywnej rozmowy, brak weryfikacji zgłoszeń. Wystarczy jedno ze słów – „dyskryminacja„, „molestowanie” lub „racism” – by skasować czyjś dorobek i relację zawodową z platformą.

Gdzie kończy się wrażliwość, a zaczyna uprzywilejowanie?

W Stanach Zjednoczonych od lat toczy się ostra debata na temat tzw. „dyskryminacji odwrotnej”. Każda krytyka wobec osoby czarnoskórej bywa automatycznie etykietowana jako przejaw rasizmu – niezależnie od faktów. Czy właśnie coś podobnego zaczyna dziać się w Polsce? Czy Bolt – chcąc być postrzegany jako firma otwarta i różnorodna – nie popada w drugą skrajność?

Nie sugerujemy odpowiedzi. Ale pytania są poważne. I wymagają refleksji.

Udostępnij ten wpis